Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Postęp medycyny nie zastąpi modyfikacji stylu życia

Postęp medycyny nie zastąpi modyfikacji stylu życia
  • Od pięciu lat Naukowa Fundacja Polpharmy organizuje cykliczne Debaty Naukowe, które są ważnym miejscem spotkań i wymiany wiedzy zarówno dla pacjentów, jak i dla lekarzy. To przestrzeń, gdzie najnowsze osiągnięcia medycyny spotykają się z praktyką i potrzebami codziennej opieki zdrowotnej.
  • Już teraz jedną z nagranych debat możecie Państwo obejrzeć na www Fundacji. Temat przewodni debaty brzmiał: „Co nowego w medycynie przyniósł rok 2024?”
  • Dwie kolejne debaty będą zamieszone na stronie internetowej we wrześniu i październiku

- Z mojego punktu widzenia, najważniejszym wydarzeniem naukowym 2024 roku było przyznanie Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny Victorowi Ambrosowi i Gary’emu Ruvkunowi za odkrycie funkcji mikroRNA. To moment przełomowy, będący zwieńczeniem wieloletnich badań prowadzonych od 1993 roku – oceniła dr Katarzyna Rolle z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu.

MikroRNA to cząsteczki regulatorowe, które mają potencjał zmiany ekspresji genu. Ekspertka przedstawiła obrazowo, jak to działa to w praktyce. Porównała strukturę komórkową do organizacji, w której DNA pełni rolę dyrektora, mRNA to kierownik przekazujący polecenia, a białka to zespół pracowników wykonujących określone funkcje. MikroRNA natomiast pełni rolę dyrektora zarządzającego, który koryguje działania w zależności od zmiennych warunków, takich jak stres czy choroba. Wpływając na ekspresję określonych białek, są indykatorami zmiany warunków otoczenia i stanów patologicznych, co ma kluczowe znaczenie na przykład w chorobach neurologicznych, cukrzycy i nowotworach.

Według dr Rolle, znaczenie mikroRNA polega przede wszystkim na ich potencjale diagnostycznym. Mogą umożliwić precyzyjne i wczesne rozpoznawanie chorób, które dotychczas były trudne do wykrycia, na przykład raka trzustki, niedrobnokomórkowego raka płuca czy guzów układu nerwowego.

Prof. Jarosław Reguła z Narodowego Instytutu Onkologii i CMKP, przewodniczący Rady Naukowej Fundacji Polpharmy, przyznał, że w gastroenterologii nie wydarzyło się nic na miarę Nagrody Nobla, jednak podkreślił jedno ważne osiągnięcie z ubiegłego roku — możliwość przewidywania z około dwuletnim wyprzedzeniem wystąpienia nieswoistych chorób zapalnych jelit, takich jak choroba Leśniowskiego-Crohna czy wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Zauważa, że w Polsce cierpi na nie ok. 100 tysięcy osób, a choroby te wymagają kosztownego leczenia, także biologicznego.

- Przewidując wcześniej początek choroby między innymi na podstawie mikroRNA, ale także innych markerów laboratoryjnych, można podjąć działania prewencyjne. Zmniejsza to ryzyko nagłych i ostrych ataków choroby, które mogą prowadzić nawet do konieczności usunięcia jelita - podkreślał ekspert.

Na razie metoda nie jest zbyt szeroko stosowana w gastroenterologii, ale badania potwierdzają jej skuteczność w przewidywaniu nieswoistych chorób zapalnych jelit. Z pewnością za pewien czas stanie się bardziej powszechna. Tym bardziej, że już dzisiaj istnieją wystandaryzowane metody oznaczania mikroRNA w płynach ustrojowych, z krwi, ze śliny i płynu mózgowo-rdzeniowego.

Postęp medycyny nie zastąpi nam modyfikacji stylu życia

Z kolei w kardiologii jednym z największych dokonań były zmiany systemowe, wskazujące na kierunki rozwoju kardiologii. - Najważniejszym wydarzeniem było opublikowanie czterech nowych wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Dotyczyły one nadciśnienia tętniczego, migotania przedsionków, przewlekłych zespołów wieńcowych i choroby tętnic obwodowych. To najczęstsze patologie w obrębie chorób układu krążenia – ocenił prof. Aleksander Prejbisz z Narodowego Instytutu Kardiologii, członek Rady Naukowej Fundacji Polpharmy.

Wytyczne te podkreślają znaczenie prewencji jako fundamentu skutecznego leczenia. Nawet jeśli pacjent otrzyma nowoczesne leczenie, jak wszczepienie stentu czy ablację migotania przedsionków, bez właściwej profilaktyki nie ma skutecznej, długoterminowej terapii. Profesor zauważył, że mimo dostępności nowoczesnych interwencji, dane statystyczne w Polsce nie wykazują spadku liczby zgonów z przyczyn modyfikowalnych. Oznacza to, że prewencja nadal jest niewystarczająca.

- Jednocześnie oprócz tego, że mamy bardzo dobre leki na nadciśnienie, coraz szerszy panel leków lipidowych, leków przeciwhiperglikemicznych, kolejnym etapem rewolucji jest farmakologiczne leczenie otyłości. Obecnie na rynku mamy dwa bardzo skuteczne leki, a w badaniach jest kolejnych 20-30 cząsteczek – podkreślił.

Jednak w jego ocenie, bez zmiany stylu życia nie osiągnie się rzeczywistej poprawy zdrowia publicznego: - Dopiero jeżeli zaczniemy modyfikować styl życia, przyjmować regularnie leki, patrzeć na to, co jemy, jaki mamy poziom aktywności fizycznej, zwracać uwagę na pewne elementy, dopiero wtedy możemy mówić o prewencji chorób układu krążenia. Postęp medycyny nie zastąpi nam modyfikacji stylu życia.

W tym kontekście za znaczący krok uznał działania prowadzone w ramach Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia. Kilka dni temu ruszył program Moje Zdrowie. W ramach projektu wykonywane są badania, a w przypadku wykrycia nieprawidłowości, następują dalsze działania. Wkrótce ma też zostać udostępniona nowa ankieta, tzw. „dziesiątka dla serca”, która będzie dostępna w systemie Moje IKP.

Jakość zachęca do profilaktyki

Ekspert podkreślał, że tylko poprzez kompleksowe podejście możliwe jest skuteczne ograniczenie wydatków na kosztowne leczenie i zmniejszenie liczby zgonów możliwych do uniknięcia: - W Polsce do tej pory wydatki na prewencję były stukrotnie niższe niż w wielu innych krajach Unii Europejskiej. Tymczasem te same czynniki ryzyka odpowiadają zarówno za choroby serca, jak i nowotwory.

Profesor Jarosław Reguła potwierdził, że jeśli chodzi o prewencję onkologiczną, wciąż pozostajemy daleko w tyle, podobnie jak reszta świata, gdzie na prewencję wydaje się ułamek procenta w porównaniu do wszystkich kosztów. Pozytywnym przykładem są kraje skandynawskie, które przyjęły memorandum, żeby w 2030 roku połowa wydatków w ochronie zdrowia była przeznaczana na leczenie, połowa na prewencję.

Problemem jednak jest to, że programy profilaktyczne w Polsce nie przynoszą oczekiwanych efektów. - Wszyscy powtarzamy slogan, że lepiej zapobiegać niż leczyć, ale jednak niewielu z nas korzysta z tych programów profilaktycznych – zauważyła dr Rolle.

Potwierdzają to obserwacje prof. Reguły, zwłaszcza w kontekście raka jelita grubego: - Rzeczywiście jest problem ze zgłaszalnością czy akceptowalnością badań przesiewowych jako działań profilaktycznych.

Jego zdaniem, największym niedopatrzeniem polskiego systemu ochrony zdrowia jest brak nacisku na jakość usług medycznych, kontroli tej jakości, oznaczenia mierników jakości oraz monitorowania kolejnych etapów działań prewencyjnych: - Być może naszym decydentom się wydaje, że jak coś jest dostępne, to ludzie będą na tyle mądrzy, że sami będą z tego korzystać. Tak się nie dzieje.

Przykładem mogą być badania endoskopowe, w których Polska ma już dobrze opracowany miernik jakości – tzw. ADR (adenoma detection rate). To wskaźnik, który ocenia skuteczność endoskopisty w wykrywaniu polipów, a jego poziom jest bezpośrednio powiązany z ryzykiem przeoczenia nowotworu po badaniu. Profesor przywołał holenderskie badania, w których wynika, że jakość wykonania kolonoskopii mierzona wskaźnikiem ADR miała większy wpływ na skuteczność profilaktyki niż sama zgodność z zaleceniami medycznymi.

AI w rozwoju farmakoterapii, monitorowaniu i diagnostyce

Eksperci zgodnie uznali, że z perspektywy technologii wykorzystywanych w medycynie najważniejsze rzeczy dzieją się w obszarze rozwoju sztucznej inteligencji. Ogromny potencjał AI jest zauważalny w rozwoju farmakologii.

- Sztuczna inteligencja przydaje się bardzo w wyszukiwaniu nowych zastosowań dla istniejących leków. W ubiegłym roku odkryto około 17 tysięcy takich zastosowań, nawet w chorobach bardzo rzadkich – wskazała Jowita Michalska, CEO Digital University i ambasadorka Digital EU.

W obszarze prewencji podkreśliła znaczenie technologii ubieralnych w modelu hospital-at -home, czyli wykorzystania urządzeń monitorujących parametry zdrowotne w czasie rzeczywistym. Te coraz bardziej precyzyjne sensory zbliżają się jakością do standardów laboratoryjnych.

Sztuczna inteligencja znajduje też zastosowanie w diagnostyce. Okazuje się niezwykle skuteczna w wychwytywaniu różnego rodzaju anomalii, co zwiększa rozpoznawalność i ułatwia postawienie właściwej diagnozy.

Jak podkreślała eksperta, obecnie mamy dostęp już do około 21 tysięcy różnych narzędzi wykorzystujących generatywną sztuczną inteligencję, które bazują na dużych modelach językowych. Jednak aby w pełni wykorzystać potencjał tych technologii, niezbędne są inwestycje w edukację lekarzy i takie programy już są realizowane.

To, co przekonuje użytkowników, to proste do zaimplementowania usprawnienia, które mogą przynieść korzyści w krótkim czasie, czyli tzw. „nisko wiszące owoce”. Przykładem jest redukcja obciążeń administracyjnych, kiedy czasochłonna praca biurokratyczna może być z powodzeniem wykonywana przez AI. Ekspertka podała przykład jednego z projektów:

- Po trzech miesiącach od wprowadzenia szkoleń specjalistycznych dla konkretnych obszarów biznesowych i udostępnienia bezpiecznego narzędzia w danej organizacji, efektywność pracy poprawiła się między 20-40 procent, w zależności od rodzaju pracy. To jest coś, co dzieje się bardzo szybko, jest niedrogie i jest niezwykle szybko skalowalne.

Miarą sukcesu wykorzystania AI mogą być nagrody Nobla przyznawane specjalistom z tej dziedziny, a przełomowym był rok 2024. Geoffrey Hinton otrzymał ją za przełomowe osiągnięcia w zakresie deep learning, a Demis Hassabis za projekt AlphaFold, rewolucjonizujący projektowanie leków.

ChatGPT jak wujek Google

Jednocześnie nowe technologie mogą też nieść zagrożenia, np. w postaci ryzyka halucynacji, czyli tworzenia fałszywych informacji.

- Halucynowanie to największy grzech obecnie istniejący w obszarze sztucznej inteligencji. Rzeczywiście zaleca się ogromną ostrożność w codziennym korzystaniu, na przykład w pracach naukowych, nawet w tworzeniu bibliografii. Równolegle powstają narzędzia znacznie bardziej precyzyjne, zdolne do prezentowania rzetelnych danych i analiz – przyznała dr Rolle.

Te wszystkie zmiany technologiczne powodują, że ChatGPT, podobnie jak wujek Google, staje się nowym, domowym źródłem porad medycznych. Problemem jest, jak edukować pacjentów, aby nie leczyli się samodzielnie w sposób nieodpowiedzialny, ale jednocześnie umieli mądrze korzystać z dostępnych narzędzi.

- Na większość takich pytań odpowiedzią jest edukacja, jak rozpoznawać zagrożenia i możliwości technologii od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Przeszkoliliśmy już 250 tysięcy dzieci w Polsce i 4500 nauczycieli, współpracując z prawie 3000 szkół – mówiła Jowita Michalska.

Bo – jak przekonywała – świadomie używane narzędzia AI mogą być pomocne w obszarze utrzymania dobrostanu. Coraz bardziej modny jest trend „longevity”. Wkrótce wejdziemy w erę „agentów AI”, czyli spersonalizowanych, działających autonomicznie doradców, którzy będą zarządzać naszym zdrowiem. Już dziś firmy technologiczne oferują takie narzędzia. Różnica między czatem a agentem polega na tym, że agent nie wymaga ciągłego zadawania pytań – działa w tle, przetwarza dane, planując na podstawie ustalonego celu. W niedalekiej przyszłości każdy będzie mógł mieć swojego osobistego, cyfrowego opiekuna zdrowotnego, który po wprowadzeniu danych, np. wyników badań, przygotuje diagnozę.

Środowisko klinicystów patrzy na nowe technologie z nadzieją, ale ma też szereg obaw.

- W czacie GPT czy w wyszukiwarce, pacjent przeczyta mnóstwo niesprawdzonych informacji. Pytanie, komu będzie teraz wierzyć? Wyszukiwarce, asystentowi, czy lekarzowi, do którego przyjdzie? Dlaczego pomimo wzrostu technologii mamy rosnącą liczbę osób, które się nie szczepią? To jest problem. Musimy zastanowić się, gdzie i w jaki sposób ta technologia powinna być wykorzystywana – mówił prof. Prejbisz.

Przypomniał, że mamy do czynienia z rosnącymi ruchami antyszczepionkowymi i antystatynowymi. Mimo że statyny są tanie i skutecznie wydłużają życie, wielu pacjentów ich unika, generując wyższe koszty leczenia powikłań.

Prof. Prejbisz zaznaczył, że te ruchy opierają się na teoriach spiskowych: - W momencie, kiedy wchodzi coraz więcej technologii, kiedy ludzie coraz mniej rozumieją otaczający świat, teorie spiskowe będą coraz bardziej powszechne, bo one im tłumaczą rzeczywistość w prosty sposób. Potrzeba edukacji dotyczy nie tylko dzieci, ale również osób starszych.

Również dr Rolle wskazała na pewne zagrożenia nowych technologii, podkreślając, że nie jest możliwe skuteczne leczenie bez udziału lekarza: - Jesteśmy w stanie być może wystawić sobie diagnozę, wprowadzając czatowi odpowiednie informacje. Jednak pozostaje kwestia świadomości tego, co robimy, jak robimy i zaufania do lekarza. Myślę, że wybuch wszystkich inicjatyw anty wynika niestety ze spadku zaufania do środowiska medycznego.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News
Dowiedz się więcej na temat:
Page 2Page 3Page 4Page 5Page 6
Page 7
Page 8Page 9
Page 10Page 11
Page 12
Page 13
Page 14
Page 15
Page 16Page 17
Page 18Page 19
Page 20
Page 21
Page 22
Page 23
Page 24
Page 25
rynekzdrowia

rynekzdrowia

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow