Alergolodzy: podanie adrenaliny osobie we wstrząsie anafilaktycznym to element pierwszej pomocy

Szybkie podanie adrenaliny może uratować życie osoby we wstrząsie anafilaktycznym - przypominają eksperci Polskiego Towarzystwa Alergologicznego. Dzięki zmianom prawnym działanie to jest obecnie elementem pierwszej pomocy i naszym moralnym obowiązkiem - podkreślają.
"Anafilaksja nie zostawia pola do zastanawiania się. To wyścig z czasem, w którym każda minuta zwłoki zmniejsza szanse na przeżycie. Dlatego tak istotna jest edukacja, odwaga reagowania i łatwa dostępność do leków ratujących życie" – podkreślił prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego (PTA) prof. Radosław Gawlik, cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP.
Anafilaksja jest nagłą i szybko rozwijającą się reakcją organizmu na czynnik (najczęściej alergen), która może szybko prowadzić do zgonu. Towarzyszy jej nagły spadek ciśnienia, duszność, obrzęk gardła i twarzy, utrata przytomności, a w skrajnych przypadkach zatrzymanie akcji serca.
W Polsce każdego roku nawet 130 tys. osób rocznie doświadcza anafilaksji, a – zgodnie z szacunkami - od 40 do 120 z nich umiera. Zgodnie z szacunkami liczby te mogą być jednak zaniżone, ponieważ wstrząs anafilaktyczny nie zawsze jest prawidłowo rozpoznawany, zarówno przez pacjentów, jak i personel medyczny. Co więcej, w żadnej populacji nie prowadzi się działań na wzór badań przesiewowych, które pozwalałyby z wyprzedzeniem wskazać osoby szczególnie narażone na silną, uogólnioną reakcję alergiczną - podkreślili specjaliści.
Jedynym znanym i udokumentowanym czynnikiem ryzyka wstrząsu anafilaktycznego jest przebycie anafilaksji w przeszłości. Jednak ryzyko to dotyczy również wszystkich osób z rozpoznaną alergią, zwłaszcza na pokarmy, leki czy jad owadów, ale również tych, którzy dotychczas nie mieli żadnych manifestacji alergicznych.
Anafilaksję najczęściej wywołują pokarmy (33 proc. przypadków), szczególnie orzeszki ziemne, owoce morza, mleko, jaja, soja czy pszenica. Wśród kolejnych przyczyn anafilaksji znajdują się: użądlenia owadów błonkoskrzydłych (19 proc.) oraz leki, takie jak antybiotyki, środki przeciwbólowe czy kontrastowe używane w diagnostyce obrazowej (14 proc.). U dzieci aż za 85 proc. przypadków wstrząsu anafilaktycznego odpowiadają pokarmy.
Eksperci PTA zaznaczyli, że gdy dojdzie do anafilaksji, kluczowe jest nie tylko wezwanie służb ratunkowych, ale przede wszystkim jak najszybsze podanie adrenaliny – samodzielne przez osobę we wstrząsie lub przez osoby trzecie. Adrenalina to lek, który może uratować życie.
"Oczywiście wezwanie służb ratunkowych to pierwszy odruch i bardzo ważny krok. Ale musimy mieć świadomość, że od chwili wykonania telefonu do przyjazdu karetki mijają dla poszkodowanego kluczowe minuty. Nie mamy też nigdy pewności, czy reakcję wywołał pokarm, lek czy użądlenie, dlatego nie możemy czekać, aż sytuacja się 'rozwinie'" – skomentował prof. Gawlik. Zaznaczył, by reagować od razu. "To nie tylko obowiązek moralny, ale i prawny. Każdy ze świadków zdarzenia ma obowiązek udzielenia pierwszej pomocy osobie w stanie zagrożenia zdrowia lub życia. W takich chwilach szybkie zastosowanie adrenaliny jest kluczowe" - podkreślił alergolog.
Eksperci ocenili, że dzięki dwóm ważnym zmianom, które zaszły w ostatnim czasie, ratowanie życia osobom we wstrząsie anafilaktycznym będzie łatwiejsze.
Pierwszą z nich jest wpisanie adrenaliny w automatycznych wstrzykiwaczach na listę refundacyjną. Dotychczas zakup leku dla wielu rodzin był ogromnym obciążeniem finansowym, a dzięki refundacji to się zmieni.
Drugim istotnym krokiem była nowelizacja definicji pierwszej pomocy w ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Po latach niejasności prawnych określono w niej wyraźnie, że podanie adrenaliny osobie we wstrząsie anafilaktycznym stanowi działanie mieszczące się w zakresie pierwszej pomocy. To oznacza, że każda osoba, np. nauczyciel, opiekun czy przypadkowy świadek, ma nie tylko prawo, ale i moralny obowiązek podania tego leku.
"Ta zmiana może uratować więcej istnień ludzkich niż jakiekolwiek szkolenie. Dzięki niej adrenalina może być podana natychmiast, bez czekania na karetkę, bez paraliżu decyzyjnego i bez obawy o konsekwencje prawne. Wreszcie mamy jasność, że w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia nie trzeba być lekarzem, żeby działać" – ocenił prof. Zbigniew Bartuzi, przewodniczący Sekcji Alergii na Pokarmy PTA. W jego opinii dzięki refundacji i zmianie definicji w ustawie znika jedna z największych barier w ratowaniu osób doświadczających wstrząsu anafilaktycznego, tj. lęk przed działaniem. "Teraz czas na edukację i odwagę" – zaznaczył ekspert.
Specjaliści z PTA podkreślili, że mimo pozytywnych zmian nadal brakuje realnych działań w terenie. W większości szkół i przedszkoli nie ma ani leków, ani procedur reagowania. Personel często nie jest przeszkolony. Autowstrzykiwacze z adrenaliną nie są dostępne w przestrzeni publicznej, tak jak np. defibrylatory AED, które są obecne w galeriach handlowych, urzędach czy na lotniskach.
"Jako środowisko medyczne od lat postulujemy, aby adrenalina była dostępna wszędzie tam, gdzie może dojść do wstrząsu anafilaktycznego. Bezdyskusyjnie dobrą praktyką, z której powinniśmy czerpać, było zdecydowane zwiększenie dostępności defibrylatorów. Teraz czas na kolejny krok. Adrenalina musi być obecna w apteczkach placówek edukacyjnych, transportu publicznego, obiektów sportowych" – zaapelował prof. Gawlik.
Aby zwiększyć świadomość na temat anafilaksji i możliwości pomocy osobom we wstrząsie anafilaktycznym, PTA od lat prowadzi działania edukacyjne. Na stronie towarzystwa (www.pta.med.pl) dostępne są bezpłatne materiały edukacyjne: instrukcje, infografiki, plan postępowania w anafilaksji oraz poradnik dla szkół i przedszkoli.
"Zmiany w prawie to ogromny krok naprzód, ale żeby naprawdę uruchomić ich potencjał, potrzebujemy świadomości społecznej i odwagi do działania. Bez tej wiedzy nawet najlepsze rozwiązania mogą zostać niewykorzystane" – podsumowała dyrektor zarządzająca PTA Anna Ben Drissi. (PAP)
Nauka w Polsce
jjj/ zan/
naukawpolsce.pl