Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

7 razy wolniej. Ogromne różnice w dostępie do nowych leków w Europie. Odpowiedzialne są też firmy

7 razy wolniej. Ogromne różnice w dostępie do nowych leków w Europie. Odpowiedzialne są też firmy
  • Polska utrzymała 20. miejsce wśród 36 analizowanych krajów w Europie pod względem dostępu do innowacyjnych terapii - wynika z badania W.A.I.T. Indicator
  • Jednocześnie liczba refundowanych terapii spadła z 69 do 68, a poziom dostępności obniżył się z 41 proc. do 39 procent
  • Z raportu wynika też, że wydłużył się średni czas oczekiwania na refundację w Unii Europejskiej z 531 do 578 dni. Różnice między krajami są nadal znaczne i wciąż sięgają ponad 2 lat
  • Pacjenci w jednym kraju UE mogą zyskać dostęp do nowej terapii nawet 7 razy szybciej niż w innym państwie członkowskim
  • O tym, jak szybko dana terapia zostanie udostępniona pacjentom, decydują też firmy. W pierwszej kolejności starają się o refundację w państwach, w których mogą uzyskać wyższą cenę
  • - Problemem Polski jest brak wniosków, które z dosyć mocnym opóźnieniem pojawiają się w naszym systemie - mówił wielokrotnie Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia

Polska hamuje i utrzymuje 20. pozycję w Europie pod względem dostępu do innowacyjnych terapii. Krótszy czas oczekiwania na refundację, ale większość leków nadal z ograniczeniami - wynika z badania W.A.I.T. Indicator.

Europejska Federacja Przemysłu i Stowarzyszeń Farmaceutycznych (EFPIA) opublikowała najnowsze wyniki corocznego badania W.A.I.T. (Waiting to Access Innovative Therapies), analizującego dostępność innowacyjnych terapii dla pacjentów w Europie.

W zestawieniu EFPIA najwyższy odsetek refundowanych terapii odnotowano w Niemczech (156), Włoszech (143) i Austrii (142). Polska utrzymała 20. miejsce wśród 36 analizowanych krajów, jednak liczba refundowanych terapii spadła z 69 do 68, a poziom dostępności obniżył się z 41 proc. do 39 procent.

Zgodnie z wynikami tegorocznego badania, refundacją w Polsce objęto 68 spośród 173 innowacyjnych terapii (zarejestrowanych w latach 2020-2023). To oznacza, że pacjenci w naszym kraju mają dostęp do 39 proc. leków uwzględnionych w zestawieniu, podczas gdy średnia unijna wynosi 46 procent. Dla porównania, w ubiegłorocznym badaniu refundowanych było 69 z 167 terapii (41 proc.). Ponieważ w badaniu z 2023 roku Polska awansowała aż o 5 miejsc w porównaniu do edycji 2022, tegoroczne wyniki mogą sygnalizować początek zahamowania pozytywnego trendu obserwowanego w poprzednich latach - oceniają autorzy badania.

Polska utrzymuje się w rankingu przed Węgrami, Rumunią, Bułgarią czy krajami bałtyckimi, będąc także przed Irlandią czy Norwegią. Wyprzedzają nas jednak nie tylko pozostałe kraje Europy Zachodniej, ale także Słowenia, Bułgaria czy Czechy – lider regionu Europy Środkowo-Wschodniej, które zajmują wysoką 7. pozycję.

Spośród 68 refundowanych w Polsce terapii aż 85 proc. jest dostępnych z ograniczeniami – np. tylko dla pacjentów w określonym stadium choroby lub spełniających dodatkowe warunki programu lekowego. To gorszy wynik niż w poprzednim roku, kiedy odsetek ten wynosił 83 proc. oraz rok wcześniej – 78 proc. – i nadal jeden z najwyższych poziomów w Europie.

Pozytywnym sygnałem jest skrócenie średniego czasu od rejestracji leku do jego refundacji. Obecnie wynosi on 723 dni – o 81 dni mniej niż rok temu. Mimo tej poprawy Polska wciąż pozostaje w końcówce zestawienia, wyprzedzając w UE jedynie Bułgarię, Słowację, Litwę, Rumunię, Portugalię i Maltę. Dla porównania, pacjenci w Niemczech czekają średnio 128 dni, a w Austrii – 309.

Z raportu wynika też, że wydłużył się średni czas oczekiwania na refundację w Unii Europejskiej z 531 do 578 dni. Różnice między krajami są nadal znaczne i wciąż sięgają ponad 2 lat – pacjenci w jednym kraju UE mogą zyskać dostęp do nowej terapii nawet 7 razy szybciej niż w innym państwie członkowskim.

Wiele barier ma charakter systemowy: różnice w procedurach refundacyjnych, złożoność oceny HTA, a także lokalne ograniczenia budżetowe i infrastrukturalne.

Tegoroczne dane możemy odczytać jako sygnał ostrzegawczy

Sytuacja pacjentów onkologicznych oraz cierpiących na choroby rzadkie w Polsce pozostaje nadal trudna choć nie można nie zauważyć, że na kolejnych listach refundacyjnych pojawiają się nowe leki lub nowe wskazania do ich stosowania.

W obszarze onkologii refundowanych jest 27 innowacyjnych terapii lekowych, co daje nam dostęp na poziomie 48 proc. i pozycjonuje Polskę tuż przed europejską średnią, która wynosi 50 procent. Nadal jednak aż 96 proc. z nich dostępnych jest jedynie dla wybranych grup pacjentów – najczęściej z uwagi na szczegółowe kryteria programów lekowych, takie jak stadium zaawansowania choroby, specyficzne biomarkery czy przebyte wcześniej linie leczenia.

W porównaniu do ubiegłorocznego badania o ponad 2 miesiące (65 dni) skrócił się natomiast czas oczekiwania pacjentów na onkologiczne decyzje refundacyjne i wynosi obecnie 762 dni.

W chorobach rzadkich sytuacja wygląda podobnie. Polscy pacjenci mają dostęp do 25 refundowanych terapii co daje dostępność na poziomie 38 proc. w stosunku do 42 proc. europejskiej średniej a 92 proc. z nich dostępnych jest dla pacjentów z ograniczeniami.

Zaledwie o 7 dni skrócił się natomiast czas od rejestracji do refundacji leków sierocych i wynosi w obecnym badaniu 743.

– Po historycznym awansie Polski o 5 miejsc w rankingu dostępności do innowacyjnych terapii w 2023 roku i utrzymaniu pozytywnego trendu w ubiegłym roku, tegoroczne dane możemy odczytać jako sygnał ostrzegawczy. Udało się utrzymać 20. pozycję w zestawieniu państw europejskich, natomiast bardzo wysoki odsetek terapii refundowanych z ograniczeniami oraz wciąż długi czas oczekiwania na refundację pokazują, jak wiele pozostaje do zrobienia w całym systemie - podkreśla Michał Byliniak, dyrektor generalny Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA.

22 maja opublikowana zostanie także najnowsza aktualizacja danych w ramach platformy Access GAP, umożliwiająca szczegółowe porównanie dostępności leków i diagnostyki w krajach Grupy Wyszehradzkiej. Wyniki te będą dodatkowym źródłem wiedzy na temat rzeczywistych nierówności i punktów wymagających interwencji.

Decydują decyzje i strategie firm

W ostatnich latach widać przyspieszenie w zakresie refundacji innowacyjnych leków. Jednocześnie resort wskazuje, że terminy oczekiwania na terapie są też efektem braku składania wniosków przez firmy.

- Wnioski wpływają do nas z mocnym opóźnieniem. Tak naprawdę problemem Polski jest brak wniosków, które z dosyć mocnym opóźnieniem pojawiają się w naszym systemie - mówił wielokrotnie Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia.

Dodał, że średnia oczekiwania na wnioski na terapie innowacyjne w Polsce to 2,5 roku: - Wniosek procedujemy w około 240 dni. Oczywiście potrafimy zrobić to szybciej, natomiast jak wniosków nie ma, to w Polsce proces refundacyjny wówczas się nie uruchamia. Kolejny element, który jest wielokrotnie podnoszony i mierzony przez EFPIA, polskie radary refundacyjne i inne zestawienia, to wolne procedowanie wniosków. Ale to wolne procedowanie wniosków na pewno nie jest po stronie Ministerstwa Zdrowia, a wręcz po stronie wniosków refundacyjnych od momentu zarejestrowania danego wskazania do momentu złożenia samego wniosku przez firmę - wyliczał.

Wynika to przede wszystkim z referencyjności zewnętrznej, czyli ze skomplikowanej sieci uzależnień między poszczególnymi państwami w Unii Europejskiej, do jakiego kraju przyjść w pierwszej kolejności, żeby utrzymać swój produkt w dobrej kondycji finansowej, w dobrej cenie i na lata ułożyć taką strategię, żeby z bardzo dobrymi warunkami finansowymi przeżyć na rynku bez uszczerbku w poszczególnych krajach.

Firmy w pierwszej kolejności wchodzą na rynki, gdzie uzyskują lepszą cenę. Polska nie jest liderem w tym względzie, a uzyskiwane ceny negatywnie wpływałyby na poziom cen uzyskiwany w innych państwach.

Kolejny problem to zawężone wskazania. O taki zakres wskazań wnioskuje sama firma. Jak podkreślał Mateusz Oczkowski, to też jest efektem strategii podmiotów.

- Wpierw jest pewne ograniczenie w programie lekowym, potem co dwa lata firma wnioskuje o rozszerzenie argumentując, że kryteria są niezgodne z wytycznymi, ale nie redukuje ceny do nowych populacji, która jest wielokrotnie większa - tłumaczył.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News
Dowiedz się więcej na temat:
rynekzdrowia

rynekzdrowia

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow
7 razy wolniej. Ogromne różnice w dostępie do nowych leków w Europie. Odpowiedzialne są też firmy