Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

England

Down Icon

Zignorowałem ból brzucha podczas biegu w półmaratonie... a potem dowiedziałem się, że to rak jelita grubego w czwartym stadium

Zignorowałem ból brzucha podczas biegu w półmaratonie... a potem dowiedziałem się, że to rak jelita grubego w czwartym stadium

Opublikowano: | Zaktualizowano:

Kiedy Karina Ureña pokonywała swój pierwszy półmaraton, młodą sportsmenkę nieustannie dręczyły mdłości.

Przez wiele miesięcy ten wysportowany, dbający o zdrowie 30-latek intensywnie trenował do biegu zaplanowanego na luty 2025 r.

Przez sześć miesięcy poprzedzających miesiączkę to, co początkowo uważała za skurcze menstruacyjne, przerodziło się w regularne wymioty i silny ból. Rak był ostatnią rzeczą, o jakiej myślała.

Ureña z Kalifornii powiedziała: „Myślałam, że to tylko okres. Stosowałam zdrową dietę, biegałam codziennie i czułam się najzdrowiej w życiu. Rak nawet nie był w moim zasięgu”.

Począwszy od sierpnia ubiegłego roku, jej wymarzone wakacje w Key West, na Florydzie , na Maui, na Hawajach i w Meksyku zostały pokrzyżowane przez chorobę.

„Prowadziłam samochód i nagle musiałam się zatrzymać, żeby zwymiotować” – powiedziała. „Mówiłam sobie, że to stres, jet lag albo jedzenie, ale w głębi duszy czułam, że coś jest nie tak”.

Jak przyznała Ureña, w październiku 2024 roku stale odczuwała zmęczenie i szybko traciła na wadze, ale nadal trenowała do 13-milowego biegu San Francisco Half.

„Wymiotowałam pięć razy podczas tego biegu” – powiedziała. „Ale ukończyłam go. Nie chciałam przyznać przed sobą, że coś poważnego może być nie tak”.

U 30-letniej Kariny Ureñi zdiagnozowano raka jelita grubego w czwartym stadium po tym, jak wymiotowała pięć razy podczas swojego pierwszego półmaratonu. Na zdjęciu powyżej.

Później udała się na oddział ratunkowy, ale lekarze zbagatelizowali jej objawy, uznając je za grypę żołądkową lub problemy hormonalne i przepisali leki przeciwwymiotne, które jedynie zamaskowały ból.

Dopiero w lutym, po kilku wizytach, jej lekarz pierwszego kontaktu zlecił w końcu badanie, które wykazało czwarte stadium raka jelita grubego.

Opisując ten moment, Ureña powiedziała, że ​​wyniki pojawiły się na jej aplikacji jeszcze przed powrotem lekarza do gabinetu.

Powiedziała: „Nigdy nie zapomnę, jak przeczytałam te słowa: guz o średnicy 9,2 cm na moim jajniku, rak, który rozprzestrzenił się na wątrobę i płuca. Serce mi stanęło”.

„Moja mama siedziała obok mnie, uśmiechała się i rozmawiała o niczym. Kiedy jej o tym powiedziałam, rozpłakała się. Nigdy nie zapomnę tej chwili”.

Lekarze poinformowali ją, że komórki rakowe powstały w jelicie grubym, ale zanim zostały wykryte, rozprzestrzeniły się na jajniki, wątrobę i płuca. Guz na jajniku miał wielkość małej pomarańczy.

Ureña jest jednym z coraz większej liczby młodych, zdrowych Amerykanów, u których przed ukończeniem 50. roku życia diagnozuje się raka jelita grubego.

Lekarze poinformowali Ureñę, że rak rozprzestrzenił się na jajniki, płuca i wątrobę. Przeszła operację usunięcia raka z jajników i 11 cykli chemioterapii.

Szacuje się, że w Stanach Zjednoczonych co roku około 2600 osób poniżej 50. roku życia diagnozuje się raka jelita grubego. Przewiduje się, że liczba zachorowań podwoi się między 2010 a 2030 rokiem, po wzroście o dwa procent rocznie od początku XXI wieku.

Lekarze nie potrafią jednoznacznie określić przyczyny tego zjawiska, ale obwiniają za to wszystko, począwszy od rosnącej otyłości, przez siedzący tryb życia, po zaburzony mikrobiom i toksyny w środowisku.

Ale te powody nie tłumaczą, dlaczego zdrowi i sprawni ludzie, tacy jak Ureña, zapadają na tę chorobę.

Po postawieniu diagnozy lekarze początkowo zaproponowali Ureñi całkowitą histerektomię, czyli operację usunięcia macicy i jajników, co ich zdaniem zapobiegłoby dalszemu rozprzestrzenianiu się raka.

Ale dla Ureñi, która marzy o zostaniu matką, ta sugestia była druzgocąca. Powiedziała: „Myśl o utracie tej części mnie była nie do zniesienia”.

Po rozmowie z lekarzami, w marcu 2025 roku, Ureña poddała się mniejszej operacji mającej na celu usunięcie największego guza na prawym jajniku.

Podczas zabiegu lekarze usunęli również tkankę z jelita grubego, w związku z czym Ureña musiała mieć założony worek kolostomijny, czyli woreczek noszony na zewnątrz ciała, który służy do zbierania stolca z jelita.

Ureña pracowała w branży ubezpieczeniowej przed diagnozą i prowadziła intensywne życie, podróżując i spotykając się z przyjaciółmi w całym kraju

„Na początku to był szok” – opowiada Ureña, opisując moment, w którym odkryła, że ​​ma worek stomijny. „Pamiętam, że obudziłam się i poczułam się zupełnie inaczej”.

„Nauka życia z workiem stomijnym była dla mnie ogromną zmianą, zarówno fizyczną, jak i emocjonalną, ale powoli się do tego przyzwyczajam. Stało się to częścią mojej walki, przypomnieniem, że wciąż tu jestem i wciąż się regeneruję” – dodała.

Po operacji Ureñę skierowano na 11 cykli chemioterapii.

Jej leczenie jest obecnie w toku, a Ureña powiedziała, że ​​nadal szuka porady u lekarzy, czy istnieje sposób na uratowanie jej macicy.

Amerykańskie Towarzystwo Walki z Rakiem podaje, że u około jednego na dziesięciu pacjentów, u których zdiagnozowano odległego raka jelita grubego, czyli raka jelita grubego, który rozprzestrzenił się na wątrobę, płuca i inne części ciała, przeżywa się pięć lat od momentu postawienia diagnozy.

Jej rodzina również miała wcześniej do czynienia z chorobą nowotworową, odkąd u jej ojca w 2015 r. zdiagnozowano raka jelita grubego w stadium 3b, a następnie szybko pokonał chorobę.

Powiedziała: „Patrzenie na mojego tatę, który przez to przechodził, było rozdzierające serce. Nigdy tak naprawdę nie otrząsnęłam się z tego emocjonalnie. Ale widząc go dziś całego i zdrowego, mam nadzieję, że i ja tam dotrę”.

Dodała: „To dziwne. Mój tata pokonał raka jelita grubego w trzecim stadium 10 lat temu, a teraz ja walczę z czwartym stadium”.

Ureña jest na zdjęciu powyżej podczas leczenia raka. Nadal ma nadzieję, że pokona raka.

„Przeprowadziliśmy wszystkie testy genetyczne i to nie jest dziedziczne. To właśnie ta część naprawdę mi miesza w głowie. Ale to też przypomina mi, że każdy, w każdym wieku, może na to zachorować”.

Ureña dzieli się szczegółami swojej walki z rakiem na swojej stronie TikTok, gdzie zamieszcza aktualizacje dotyczące leczenia, przemyślenia na temat zdrowia i chwile sukcesu.

Jak powiedziała Ureña, największym wsparciem dla niej w walce z rakiem jest jej matka, która towarzyszyła jej na każdej sesji chemioterapii.

„Moja mama była dla mnie opoką” – powiedziała Ureña. „Zawsze wie, jak mnie pocieszyć, kiedy jestem chora. Zabiera mnie na łono natury, nawet jeśli tylko po to, żebym posiedziała i posłuchała śpiewu ptaków. Te chwile przypominają mi, że wciąż jestem sobą”.

Choć chemioterapia dała jej się we znaki, a zmęczenie, nudności i życie z workiem stomijnym należały do ​​najtrudniejszych do przystosowania, Ureña mówi, że nadal dostrzega piękno w małych, zwyczajnych rzeczach.

„Ta diagnoza nauczyła mnie, żeby zwolnić i doceniać małe rzeczy” – powiedziała.

Uwielbiam siedzieć na zewnątrz z filiżanką herbaty, słuchać ptaków i czuć świeże powietrze. Kiedyś byłam aktywna, a teraz pozwalam sobie po prostu oddychać.

Patrząc w przyszłość, Ureña pozostaje twardo stąpający po ziemi, ale pełen nadziei.

„Dowiedziałam się, co jest naprawdę ważne: moje zdrowie, moja rodzina, moi bliscy przyjaciele” – powiedziała.

„Zatrzymałam swoje życie, ale to nie znaczy, że przestałam żyć. Nadal się śmieję, nadal marzę i nadal wierzę w uzdrowienie”.

Jej przesłanie do rówieśników jest proste: „Słuchaj swojego ciała. Nie ignoruj ​​uporczywego bólu ani zmian, które wydają się nietypowe. Profilaktyka może uratować ci życie”.

Gdybym wcześniej poszła do lekarza, może wszystko potoczyłoby się inaczej. Ale teraz mogę tylko walczyć i się nie poddam.

Daily Mail

Daily Mail

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow