Aby wypędzić narkomanów, burmistrz Nicei postanawia… zamknąć ulicę i kontrolować lokalnych mieszkańców

Aleksander Ori Opublikowano 07.12.2025 o 06:15, zaktualizowano 07.12.2025 o 06:15
Garstka narkomanów, leżąc na chodniku, podaje sobie dawki pod znudzonym wzrokiem przechodniów. Jeden z nich mówi kpiąco: „Witamy na rue Tiranty. To strzelnica na świeżym powietrzu”. Ale być może niedługo, mówi Christian Estrosi. W piątek, 11 lipca 2025 roku, burmistrz Nicei ogłosił prasie zamknięcie tej osi Carré-d'Or, między aleją Jean-Médecin a rue Lamartine: „Od lat otrzymujemy zgłoszenia o zażywaniu narkotyków na ulicy, co wiąże się z wysokim ryzykiem dla zdrowia ze względu na obecność strzykawek. We wtorek wydam zarządzenie ze względów sanitarnych i porządku publicznego, ograniczające dostęp . Ulica będzie teraz dostępna tylko dla osób uprawnionych do wzięcia narkotyków oraz osób udających się do sklepów lub gabinetów lekarskich. Rozporządzenie to będzie obowiązywać od 8:00 do 20:00”. A kto będzie odpowiedzialny za filtrowanie przejść? „Proszę dyrektora policji miejskiej o zapewnienie wdrożenia tego przepisu”. Czy na służbie będą funkcjonariusze policji miejskiej? Czy zostaną zastąpieni przez prywatnych ochroniarzy? Brak szczegółów.
Od przyszłego wtorku wprowadzamy zarządzenie ograniczające dostęp do rue Tiranty: ➜ Dostęp zarezerwowany dla osób uprawnionych (mieszkańców, klientów itp.) ➜ Obowiązuje regulamin w godzinach 8:00–20:00 ➜ Będą przeprowadzane kontrole bezpieczeństwa
Wszystko wdrożone przez @PMdeNice . pic.twitter.com/zsHk3Uvb8J
Ale wiadomość ta wystarcza, by ucieszyć nielicznych sklepikarzy, których spotkaliśmy pod koniec dnia, po tych deklaracjach. „Nikt nas nie ostrzegał przed tym środkiem, ale jeśli rzeczywiście zostanie wprowadzony (mówię w trybie warunkowym, bo wiele obietnic zostało złamanych), to będzie ogromna ulga” – bije brawo jedna z nich, która, podobnie jak jej sąsiedzi, pragnie zachować anonimowość. Inna się zgadza: „To bardzo dobry środek. Codziennie, o każdej porze, dochodzi do nieakceptowalnych zachowań. Oprócz wstrzykiwania sobie narkotyków i zostawiania strzykawek, ci ludzie załatwiają się na ulicy, opróżniają kosze na śmieci. A kiedy im każemy odejść, stają się agresywni”. W tym samym czasie na chodniku naprzeciwko para zatacza się, chwiejąc się na nogach. „To smutne. Pomimo uciążliwości, to ludzie” – mamrocze załamana sklepikarka.
Obojętnych użytkowników narkotykówZataczająca się para wylądowała na chodniku, przygnieciona dokuczliwym uzależnieniem, zewem dawki. Kobieta wstrzyknęła sobie narkotyki. Potem przyszła kolej na mężczyznę. Tę samą strzykawkę. Tuż obok niej Ahmed skrzywił się i ostrzegł: „Nie zostawiaj niczego!” . Trzydziestolatek odwiedził swoich starych kumpli z ulicy, którzy byli na haju. Zapewnił ich, że niedawno się z tym uporał. Intensywnym spojrzeniem i głębokim głosem zignorował słowa burmistrza: „To ucieszy mieszkańców. Ale to zmienia problem. Potrzebują pomocy, a nie tego, żeby ich przeganiać. Teraz po prostu przejdą 200 metrów i pójdą inną ulicą”. Głęboka cisza. „Ludzie nie wiedzą. Bardzo trudno jest się z tego wyplątać. To nie usprawiedliwia wstrzykiwania sobie narkotyków w obecności dzieci. Ale nie mamy wystarczająco dużo miejsc, żeby w bezpiecznym otoczeniu móc się wstrzyknąć”.
Montaż samochodu sanitarnegoA co z opieką nad tymi ludźmi? Christian Estrosi odpowiada, że „współpracuje z ARS, CHU i odpowiednimi stowarzyszeniami w celu wdrożenia mobilnego sprzętu dla osób żyjących na ulicy i będących pod wpływem substancji wymagających iniekcji”. Konkretnie, autobus medyczny będzie przemierzał miasto z pielęgniarką, koordynatorem opieki i pracownikiem socjalnym na pokładzie. „Będzie to mobilny Caarud [Centrum Przyjęć i Wsparcia dla Redukcji Ryzyka dla Użytkowników Narkotyków]” – informuje miasto. Nie precyzując docelowych sektorów ani daty wdrożenia systemu, planuje się „być może we wrześniu. ARS będzie musiało ogłosić przetarg, a następnie wybrać stowarzyszenie”.
Środek niezgodny z prawem?Czy można prawnie wykluczyć osobę z ruchu ulicznego z powodu bycia pod wpływem narkotyków? Nice-Matin zapytał prawnika z Nice, który wolał pozostać anonimowy: „W prawie trzy pytania pozwalają na potrójne filtrowanie. Czy decyzja jest konieczna, właściwa i proporcjonalna do zamierzonego celu? A priori, nie jest to prawdą. W przypadku odwołania do sądu administracyjnego, a z pewnością tak będzie, istnieje ryzyko uchylenia decyzji. Oczywiście burmistrz jest odpowiedzialny za porządek publiczny w swoim mieście. Ale to kwestia porządku publicznego, za którą odpowiada prefekt”. A co z prerogatywami policji miejskiej? „W tym przypadku wydają mi się zbyt ograniczone. A następnie, na podstawie jakich kryteriów zabronią wstępu na ulicę? Czy ze względu na wygląd? To nie ma żadnej podstawy prawnej”.
Nice Matin