Tabletka na padaczkę obiecuje rozwiązanie problemu snu, który może dotyczyć nawet 10 milionów Brytyjczyków

Tabletki na epilepsję będą mogły być wkrótce stosowane w leczeniu obturacyjnego bezdechu sennego – schorzenia, które może powodować głośne chrapanie i wyniszczający, przerywany sen.

Naukowcy odkryli, że lek sultiam – stosowany jako lek przeciwdrgawkowy od lat 50. XX wieku – łagodzi problemy z oddychaniem występujące u pacjentów w nocy i poprawia jakość snu.

Obturacyjny bezdech senny (OBS) występuje, gdy podczas snu ściany gardła rozluźniają się i zwężają, blokując drogi oddechowe.

Powoduje to przerwanie normalnego oddychania, czego objawami są głośne chrapanie, głośny i utrudniony oddech, a także chwile, gdy oddech zatrzymuje się i ponownie rozpoczyna z rzężeniem lub parskaniem.

Podczas epizodu niedobór tlenu powoduje, że mózg próbuje wybudzić osobę ze snu głębokiego, aby jej drogi oddechowe ponownie się otworzyły.

Osoby chore są również bardziej narażone na rozwój chorób układu krążenia, chorób nerek i raka płuc.

Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii na umiarkowaną lub ciężką postać obturacyjnego bezdechu sennego (OBS) cierpi około 3,9 miliona osób, jednak eksperci twierdzą, że choroba ta jest niedodiagnozowana i może dotykać nawet dziesięć milionów osób.

Dane z badania, opublikowane w czasopiśmie medycznym The Lancet, obejmowały 298 pacjentów cierpiących na umiarkowaną lub ciężką postać bezdechu sennego.

Naukowcy odkryli, że u osób, którym podano sultiam, występowało nawet o 47 procent mniej przerw w oddychaniu i lepszy poziom tlenu niż u osób przyjmujących placebo.

Obecnie nie ma zarejestrowanego leku na tę chorobę, a pacjentom często przepisuje się urządzenie do ciągłego dodatniego ciśnienia w drogach oddechowych (CPAP) – urządzenie, które dostarcza powietrze przez maskę, aby utrzymać drogi oddechowe otwarte w nocy.

Jednak nawet połowa osób z OSA ma trudności z tolerancją maseczek. Naukowcy mają nadzieję, że lek może okazać się alternatywą.

„Pracowaliśmy nad tym przez długi czas, a wyniki pokazują, że na bezdech senny rzeczywiście można wpływać farmakologicznie” – powiedział profesor Jan Hedner z Uniwersytetu w Göteborgu w Szwecji, który brał udział w badaniu.

„Wydaje się, że to przełom i teraz czekamy na szersze i dłuższe badania, które pozwolą ustalić, czy efekt ten utrzymuje się w dłuższej perspektywie i czy leczenie jest bezpieczne dla szerszej grupy pacjentów”.