Dane agencji pokazują, że praca na rzecz praw obywatelskich zwalnia, ponieważ Trump likwiduje Departament Edukacji

WASZYNGTON – Administracja Trumpa zapewnia, że nie zachwiała się w swoim obowiązku ochrony praw obywatelskich amerykańskich dzieci, nawet pomimo likwidacji Departamentu Edukacji . Jednak jej własne dane pokazują, że agencja rozwiązała znacznie mniej spraw dotyczących praw obywatelskich niż w poprzednich latach, pomimo większej liczby skarg składanych przez rodziny.
Wydział ds. praw obywatelskich Departamentu Edukacji stracił prawie połowę personelu w wyniku masowych zwolnień w marcu, co stawia pod znakiem zapytania jego zdolność do zajęcia się ogromnymi zaległościami w rozpatrywaniu skarg studentów, którzy zarzucają dyskryminację ze względu na niepełnosprawność, płeć lub rasę. W czerwcu, naciskając na tę kwestię, sekretarz edukacji Linda McMahon zaprzeczyła spowolnieniu.
„Nie tylko zmniejszamy zaległości, ale także nadążamy za obecną liczbą zleceń, mimo mniejszej liczby pracowników, ponieważ robimy to efektywnie” – powiedział McMahon podczas senackiego przesłuchania budżetowego.
Jednakże, pod wieloma względami, wyniki pracy Biura Praw Obywatelskich wydają się gwałtownie spadać w porównaniu z poprzednimi latami. Publiczna baza danych porozumień o rozwiązaniu sporów zawartych przez Biuro – przypadków, w których szkoły lub uniwersytety dobrowolnie zgodziły się zająć kwestiami dotyczącymi praw obywatelskich – sugeruje, że praca Biura uległa spowolnieniu.
Baza danych wymienia zaledwie 65 postanowień noworocznych, co oznacza, że liczba ta znacznie spadnie poniżej liczby z lat ubiegłych. W zeszłym roku biuro odnotowało łącznie 380 postanowień, po 561 w 2023 roku. Podczas pierwszej kadencji prezydenta Donalda Trumpa biuro odnotowywało średnio ponad 800 postanowień rocznie, w tym 1300 w pierwszym roku urzędowania.
Inne wewnętrzne dane uzyskane przez Associated Press wskazują na podobną tendencję. Od czasu objęcia urzędu przez Trumpa całkowita liczba rozwiązanych spraw spadła o około 40% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – wliczając w to sprawy, które zostały oddalone, objęte mediacją lub osiągnęły porozumienie dobrowolne. W porównaniu z ubiegłym rokiem, odnotowano również 70% spadek liczby spraw rozwiązanych na mocy porozumień ugodowych lub działań podjętych przez szkołę w celu dostosowania się do prawa federalnego, jak pokazują wewnętrzne dane.
Tymczasem liczba nowych skarg wzrosła o 9%. Łączna liczba spraw przekroczyła już 25 000.
Rzecznik Departamentu Edukacji powiedział, że administracja Trumpa naprawia wadliwy system.
„Kiedy liczba pracowników była największa, procedury OCR okazywały się nieskuteczne, o czym świadczy chroniczne zaległość w rozpatrywaniu dziesiątek tysięcy spraw, przez co skargi dotyczące dyskryminacji studentów utkwiły w martwym punkcie przez wiele kadencji prezydenckich” – powiedziała rzeczniczka Julie Hartman.
Rodzice i obrońcy praw dziecka twierdzą, że zauważyli różnicę.
Adrienne Hazel złożyła skargę w kwietniu po tym, jak jej 20-letni syn Ricky, cierpiący na autyzm, został umieszczony w szkole publicznej bez certyfikowanego nauczyciela i nie otrzymał indywidualnego planu nauczania. Hazel z Southfield w stanie Michigan nie otrzymała odpowiedzi z biura federalnego po otrzymaniu automatycznej odpowiedzi po złożeniu skargi.
Sprawy potoczyły się szybciej w zeszłym roku, kiedy Hazel złożyła osobną skargę w imieniu swojego syna. Biuro powiadomiło szkołę Ricky'ego, co, jak twierdzi Hazel, skłoniło okręg do osiągnięcia porozumienia w ciągu około trzech miesięcy. Tym razem, jak powiedziała, czuje się, jakby była zdana tylko na siebie.
„Nie było żadnej reakcji na tę sprawę” – powiedziała. „W zasadzie trafił do żłobka. Nie dostaje wszystkiego, czego potrzebuje, żeby stać się niezależnym. I będzie się po prostu starzeć bez edukacji”.
Marcie Lipsitt, rzeczniczka ds. edukacji specjalnej w Michigan, która współpracowała z Hazel, powiedziała, że takie historie są powszechne. Pomaga rodzinom składać skargi, ale ostrzega, że wszczęcie dochodzenia może zająć co najmniej rok. Dodała, że niektóre szkoły wycofały się z wcześniejszych porozumień, a mimo to rodzice nie mogą uzyskać odpowiedzi z biura federalnego.
„To straszne. Patrzę, jak dzieci cierpią, jakby nigdy nie cierpiały” – powiedziała. „Nie ma żadnej odpowiedzialności”.
Los samego Departamentu Edukacji stoi pod znakiem zapytania, ponieważ administracja Trumpa realizuje plan likwidacji tej agencji. Decyzja Sądu Najwyższego z poniedziałku otworzyła agencji drogę do kontynuowania masowych zwolnień i zlecania niektórych funkcji innym agencjom. McMahon wcześniej sugerował, że działania na rzecz praw obywatelskich mogłyby być prowadzone przez Departament Sprawiedliwości.
Mimo to, McMahon powiedziała w czerwcu, że biuro robi postępy po przejęciu 20 000 zaległych spraw po administracji Bidena. Powiedziała senatorom, że biuro nadrabia zaległości i jest na bieżąco z nowymi skargami.
Przy połowie personelu, wielu zastanawia się, jak to możliwe. W czerwcowym postanowieniu sądu wstrzymującym zwolnienia pracowników Biura ds. Praw Obywatelskich, sędzia federalny w Bostonie stwierdził, że oddział „obecnie nie jest w stanie zająć się zdecydowaną większością” skarg. Ponad 200 pracowników biura pozostaje na urlopie do czasu rozstrzygnięcia tej sprawy.
Biuro Praw Obywatelskich jest odpowiedzialne za egzekwowanie praw obywatelskich w szkołach w całym kraju i często stanowi ostatnią deskę ratunku dla rodziców i uczniów doświadczających dyskryminacji ze strony szkół. Biuro rozpatruje skargi i, w przypadku skarg spełniających określone kryteria, wszczyna dochodzenia. Inne skargi są odrzucane lub kierowane do mediacji.
Spośród 65 porozumień ogłoszonych w tym roku, 57 podpisano po objęciu urzędu przez Trumpa. Zdecydowana większość z nich dotyczy skarg na dyskryminację ze względu na niepełnosprawność, a w mniejszym stopniu ze względu na płeć lub rasę. Większość ustaleń dotyczących dyskryminacji ze względu na płeć dotyczy wykluczenia sportowców transpłciowych z zawodów sportowych dla kobiet, co jest jedną z obietnic wyborczych Trumpa.
„OCR będzie nadal wypełniać swoje ustawowe obowiązki, jednocześnie dążąc do poprawy efektywności i rozwiązania długotrwałych zaległości” – powiedział Hartman.
Kilku pracowników biura, którzy zeznawali anonimowo z obawy przed odwetem, stwierdziło, że liczba spraw stała się zbyt duża, by ją ogarnąć. W zeszłorocznym wniosku budżetowym biuro stwierdziło, że coraz trudniej jest nadążać, gdy personel śledczy prowadził średnio 42 sprawy na osobę. Według niektórych szacunków obecna liczba spraw przekracza 200.
Pracownicy twierdzą, że oznacza to, iż więcej przypadków utknie w martwym punkcie.
Inna matka z Michigan, Casie Clouse, nie miała kontaktu z departamentem od czasu złożenia skargi w maju. Jej syn Brady, który jest niewidomy na jedno oko i ma trudności w uczeniu się, nie otrzymywał pomocy, jaką obiecała mu szkoła, w tym dostępu do notatek nauczycieli i skróconego programu nauczania. 14-letni Brady nie zrobił żadnych postępów w nauce w ósmej klasie i teraz idzie do liceum bez potrzebnego mu wsparcia, powiedziała jego matka.
„To takie frustrujące, że w ogóle nie otrzymałem żadnej informacji” – powiedział Clouse z Ann Arbor. „Pójdzie do liceum i obleje. Obawiam się, że moje dziecko nie dostanie dyplomu ukończenia szkoły średniej, jeśli pozostanie w szkołach publicznych w Ann Arbor”.
___
Materiały edukacyjne Associated Press są wspierane finansowo przez wiele prywatnych fundacji. AP ponosi wyłączną odpowiedzialność za wszystkie treści. Standardy AP dotyczące współpracy z organizacjami filantropijnymi, listę darczyńców i obszary objęte finansowaniem znajdziesz na stronie AP.org.
ABC News