Wyjaśnienie, dlaczego składki na Medicare Część D prawdopodobnie wzrosną

Osoby zapisane do programu Medicare, które wykupią opcjonalne świadczenie w ramach części D w postaci leków, mogą spodziewać się znacznych podwyżek składek — potencjalnie nawet do 50 dolarów miesięcznie — przy zakupie polisy na przyszły rok.
Z takich planów leków korzystają miliony osób zapisujących się do tzw. oryginalnego Medicare, klasycznego federalnego programu rządowego, który wszedł w życie w 1965 roku i dodał świadczenie na leki dopiero w 2006 roku . Plany leków są oferowane przez prywatnych ubezpieczycieli, a osoby zapisane muszą płacić miesięczne składki.
Nie wiadomo, czy ubezpieczyciele będą dążyć do maksymalnej dozwolonej podwyżki, ponieważ ceny składek na przyszły rok zostaną ogłoszone dopiero bliżej terminu rozpoczęcia zapisów, który rozpoczyna się 15 października.
Oczekuje się, że podwyżki obejmą głównie samodzielne plany części D, a nie ubezpieczenie leków oferowane w ramach programu Medicare Advantage, prywatnej alternatywy dla oryginalnego programu Medicare. Więcej na ten temat później.
Eksperci od polityki twierdzą, że składki prawdopodobnie wzrosną z kilku powodów, w tym: zwiększonego wykorzystania niektórych droższych leków na receptę; prawa, które ograniczyło wydatki osób ubezpieczonych; oraz zmian w programie mającym na celu stabilizację wzrostów cen, który administracja Trumpa kontynuowała, ale uczyniła mniej hojnym.
Jedno jest pewne jak nigdy dotąd – mówią liczni eksperci od polityki: beneficjenci nie powinni po prostu przenosić swoich istniejących niezależnych planów leków Medicare.
„Każdy powinien rozważyć zakup planu w ramach otwartej rejestracji” – powiedziała Stacie Dusetzina, profesor polityki zdrowotnej w Vanderbilt University Medical Center.
Oto trzy powody, dla których ceny mogą wzrosnąć.
1. Chodzi o wydatki!
Każdego roku ubezpieczyciele monitorują swoje wydatki na leki, aby uwzględnić je w szacunkach składek. Wydatki obejmują zarówno ceny leków, jak i ich wolumen, czyli liczbę osób przyjmujących leki i częstotliwość ich przyjmowania.
I to rośnie. Wydatki ubezpieczycieli i programów rządowych na leki na receptę w 2024 roku wzrosły na całym rynku o ponad 10%, czyli nieco więcej niż w ostatnich latach, wynika z raportu badawczego opublikowanego w zeszłomiesięcznym wydaniu „American Journal of Health-System Pharmacy”. Szacunki dotyczące tegorocznych trendów nie są jeszcze dostępne.
Mimo to, w 2024 roku naukowcy odkryli, że ceny leków ogólnie nieznacznie spadły. Wydatki wzrosły ze względu na pojawienie się na rynku leków i zwiększone wykorzystanie, zwłaszcza w przypadku drogich leków odchudzających i innej kategorii leków stosowanych w leczeniu różnych chorób autoimmunologicznych, takich jak reumatoidalne zapalenie stawów.
Takie zwiększone wykorzystanie jest widoczne w przypadku programu Medicare. Wielu beneficjentów, na przykład, jest leczonych z powodu chorób autoimmunologicznych. I chociaż program Medicare nie pokrywa kosztów leczenia odchudzającego, wielu członków cierpi na cukrzycę lub inne schorzenia, które można leczyć za pomocą nowego rodzaju leków odchudzających.
Według „The Washington Post”, administracja Trumpa rozważa pięcioletni program pilotażowy, w ramach którego plany Medicare Part D mogłyby dobrowolnie rozszerzyć dostęp do leków, których koszt bez ubezpieczenia może przekroczyć 1000 dolarów miesięcznie . Szczegóły nie zostały jeszcze ujawnione, ale program pilotażowy nie rozpocznie się w ramach Medicare przed 2027 rokiem.
Kolejną niewiadomą dla ubezpieczycieli są cła nałożone przez administrację Trumpa na firmy kupujące produkty wytwarzane za granicą, co może podnieść ceny leków, ponieważ Stany Zjednoczone importują znaczną część swoich produktów farmaceutycznych. Wiele jednak pozostaje niewiadomą, czy producenci leków przerzucą dodatkowe koszty cła na konsumentów.
Choć rosnące wydatki są jednym z czynników, nie jest to jedyny powód, dla którego można się spodziewać wzrostu cen składek w przyszłym roku.
2. Nowe limity wydatków dla konsumentów
Istotniejszym czynnikiem mogą być zmiany wprowadzone w programie Medicare, mające na celu pomoc osobom ponoszącym wysokie koszty zakupu drogich leków.
Oto dlaczego: Od tego roku osoby korzystające z programu Medicare mają limit wydatków na leki na receptę, który wynosi 2000 dolarów i który będzie co roku wzrastał, aby uwzględnić inflację.
Ustawodawcy w Kongresie wprowadzili te zmiany w ustawie o redukcji inflacji za prezydentury Joe Bidena. Ustawa ta przeniosła również większą część kosztów leków stosowanych przez beneficjentów programu Medicare z programu federalnego na ubezpieczycieli.
Limit 2000 dolarów to duża zmiana w porównaniu z poprzednimi latami, kiedy osoby przyjmujące drogie leki miały wyższy próg roczny do spełnienia i musiały pokryć 5% kosztu leku nawet po przekroczeniu tej kwoty. Dodatkowe 5% płatności zakończyło się w zeszłym roku na mocy przepisów IRA.
Zanim ustawa weszła w życie, „ludzie musieli wydawać z własnej kieszeni 10 000 lub 15 000 dolarów rocznie tylko na jeden lek” – powiedziała Dusetzina. „Ustawa o redukcji inflacji była niezbędna, aby uczynić część D prawdziwym ubezpieczeniem zdrowotnym, ale to kosztuje”.
Chociaż limit ten stanowi duże ułatwienie dla poszkodowanych konsumentów, niższe kwoty płacone przez niektórych beneficjentów – w połączeniu z przerzuceniem kosztów na ubezpieczycieli – mogą skłonić plany do rozłożenia zwiększonych wydatków na wszystkich ubezpieczonych poprzez wyższe składki. Coraz więcej planów zdrowotnych zaczęło również wymagać od ubezpieczonych uiszczania określonego procentu kosztu leku, zamiast stałej dopłaty, co może prowadzić do wyższych niż oczekiwano kosztów w aptece, powiedziała Dusetzina.
Konsumenci, którzy obecnie nie stosują drogich leków specjalistycznych, mogą początkowo nie odczuć korzyści z limitu 2000 dolarów, ale w przyszłości mogą je zauważyć – twierdzą eksperci, którzy zauważają, że ceny leków nadal rosną, a osoby korzystające z ubezpieczenia mogą zachorować na takie schorzenia, jak rak czy stwardnienie rozsiane, na które będą potrzebowały bardzo drogiego leku.
„Ważne jest, aby myśleć nie tylko w kontekście grup, które każdego roku osiągają limit, ale także w kontekście ludzi, którzy płacą wyższe składki, aby chronić również swoją przyszłość” – powiedział Casey Schwarz, starszy radca ds. edukacji i polityki federalnej w Medicare Rights Center, grupie doradczej.
Nowy limit leków na receptę i inne zmiany dotyczą zarówno samodzielnych planów leków w ramach Części D, jak i planów Medicare Advantage. Nie oczekuje się jednak, że te plany Medicare Advantage zwiększą część składki na leki, częściowo dlatego, że plany sektora prywatnego płacą więcej na członka niż wynosi koszt tradycyjnego programu dla podatników.
Oznacza to, że plany Advantage dysponują znacznie większymi środkami na dodanie świadczeń, takich jak ubezpieczenie wzroku i stomatologii, których tradycyjny program Medicare nie obejmuje, lub na wykorzystanie ich do złagodzenia skutków rosnących wydatków na leki, ograniczając w ten sposób wzrost składek.
Te dodatkowe korzyści są reklamowane, aby przyciągnąć klientów do programu Medicare Advantage, który czasami oferuje również plany z minimalnymi lub zerowymi miesięcznymi składkami. Istnieją również inne różnice między tradycyjnym programem Medicare a planami sektora prywatnego. Na przykład członkowie programu Advantage muszą korzystać z usług lekarzy i szpitali w sieciach danego planu i mogą napotkać więcej przeszkód w postaci wcześniejszej autoryzacji lub innych przeszkód niż w tradycyjnym programie.
Rosnąca różnica w składkach — napędzana dodatkowymi rabatami napływającymi do planów sektora prywatnego — „coraz bardziej skłania ubezpieczycieli do wybierania ubezpieczenia w ramach Medicare Advantage i sprawia, że tradycyjny Medicare plus oddzielny PDP [plan leków na receptę] staje się nieosiągalny dla wielu osób zapisanych” — powiedziała Juliette Cubanski, zastępca dyrektora programu polityki Medicare w KFF, organizacji non-profit zajmującej się informacją medyczną, do której należy KFF Health News.
3. Administracja Trumpa ograniczyła finansowanie, co miało spowolnić wzrost składek
Ostatnim czynnikiem wpływającym na wzrost składek jest program mający na celu spowolnienie wzrostu składek w ramach samodzielnych planów Części D.
Zaczęto to robić za rządów Bidena, aby zrównoważyć wzrost składek związany ze zmianami w ustawie o redukcji inflacji, tymczasowo przeznaczając dodatkowe środki federalne na pomoc ubezpieczycielom w dostosowaniu się do nowych przepisów.
W ramach tego planu ubezpieczyciele z grupy D otrzymali w tym roku nieco ponad 6 miliardów dolarów.
I to odniosło skutek.
Według KFF średnia miesięczna składka za samodzielny plan leków w ramach części D spadła o 9%, z 43 dolarów w zeszłym roku do 39 dolarów w tym roku, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że niektóre plany podniosły ceny nawet o 35 dolarów miesięcznie, co stanowi maksymalny wzrost dozwolony w ramach planu stabilizacyjnego na ten rok.
W notatce opublikowanej pod koniec lipca administracja Trumpa zapowiedziała kontynuację programu w przyszłym roku, jednocześnie zmniejszając finansowanie o około 40%. Urzędnik rządowy powiedział dziennikowi „The Wall Street Journal” , że administracja uważa, iż utrzymanie pełnego finansowania przyniosłoby korzyści głównie ubezpieczycielom, a podatnikom kosztowałoby „ogromną, nadwyżkową kwotę”.
W przyszłym roku program stabilizacyjny będzie polegał na przekazywaniu 10 dolarów miesięcznie za każdego ubezpieczyciela objętego częścią D, aby pomóc utrzymać składki pod kontrolą, w porównaniu z 15 dolarami w tym roku. Między innymi, program ten pozwala ubezpieczycielom podnosić składki nawet o 50 dolarów miesięcznie, w porównaniu z 35 dolarami dozwolonymi w tym roku.
Jak zauważył Cubanski, byłaby to znacząca podwyżka, choć nie jest jasne, ilu ubezpieczycieli zażądałoby pełnej kwoty.
„ W tym roku widzieliśmy, że niektóre plany wprowadziły podwyżki składek o kwotę 35 dolarów w 2025 roku i jestem przekonana, że w przyszłym roku zobaczymy plany ze podwyżkami sięgającymi nawet 50 dolarów miesięcznie” – dodała.
Oto kolejny powód, dla którego warto dokładnie przyjrzeć się wszystkim opcjom, gdy rozpocznie się rekrutacja.
kffhealthnews